Znamy to doskonale. Jeśli kwestia własnego wyglądu jest dla kogoś ważna to normalne, że pojawia się uczucie wstydu z tym związane. Wielu naszych podopiecznych, zanim do nas trafiło miało mylne przeświadczenie, że będą wyśmiewani, surowo oceniani i karceni za słabe wyniki i pomiary, które będziemy wspólnie omawiać na pierwszej wizycie. Schemat takiej wizyty już pokrótce opisałem we wcześniejszej części, natomiast Ci co z nami współpracują doskonale wiedzą, że absolutnie tak nie jest i robimy wszystko aby obniżyć poziom stresu i poprowadzić spotkanie w przyjemnej atmosferze. Podobny mechanizm obserwujemy kiedy zbliża się termin wizyty kontrolnej.
Niestety wiele wizyt kontrolnych jest odwoływanych z powodu braku sukcesu. Wchodząc w głowę naszego podopiecznego wygląda to tak, że zdeklarował się on na wejście w pewien system. Przyjął od specjalisty (dietetyka lub trenera) pakiet zaleceń, planów i rozpisek na określony czas. Teoretycznie jeśli udałoby się realizować te zalecenie efektem powinien być sukces w postaci np. spadku wagi. I często tak jest, natomiast oczywiście czasami nie wszystko idzie zgodnie z planem. W międzyczasie może wydarzyć się wiele czynników, które zakłócają nam ten proces. Możemy mieć problemy zdrowotne, może trafić się spiętrzenie obowiązków i przeróżne problemy w pracy. Po prostu mogliśmy zakładać, że damy radę a rzeczywistość okazała się nieco inna, nasza silna wola jednak nieco słabsza i niestety kilka razy odpuściliśmy trening lub nie zastosowaliśmy się do zaleceń żywieniowych. Termin kontroli zbliża się nieubłaganie a na wadze żadnych zmian lub czasem nawet zmiany w druga stronę….i co wtedy. U podopiecznego pojawia się stres, niepokój i nawet wstyd. Nikt nie lubi być surowo ocenianym więc często klienci wysyłają wiadomość, że niestety nie mają się czym pochwalić w związku z tym przekładają wizytę o kolejny miesiąc.
Niestety to najgorsze co możemy się w tej sytuacji wydarzyć. Będzie to niemal równoznaczne z poddaniem się i wypadnięciem z jakiegokolwiek procesu pracy nad samym sobą. Zastanówmy się wspólnie przez chwilę…skoro na samym początku drogi, po pierwszej wizycie pojawiły się problemy to jaka jest szansa, że podopieczny samemu w kolejnym miesiącu da radę coś zmienić i wprowadzi plan w życie?
Odpowiem…niemal żadna
To właśnie wtedy kiedy nam nie idzie tak jakbyśmy chcieli wizyta kontrolna jest najbardziej potrzebna. W końcu przyszliśmy do trenera czy dietetyka po pomoc i wsparcie. A w takiej sytuacji potrzebujemy tego wsparcia najwięcej. Tym wsparciem nie jest przekazanie kolejnych zaleceń i wiedzy akademickiej, chodzi tu o wsparcie czysto motywacyjne, takie psychologiczne. Obecnie wiedza jest na wyciągnięcie ręki, problemem natomiast jest skuteczne wcielanie jej w życie. Zadaniem trenera i dietetyka w takiej sytuacji jest wykazanie się zrozumieniem i empatią. Skorzystanie ze swojego doświadczenia i podanie przykładów, że to normalne, że czasem tak się dzieje. Że trzeba to przetrwać i dać sobie nieco więcej czasu. W tym momencie my specjaliści musimy stanąć na wysokości zadania i zaaplikować naszemu podopiecznemu duży zastrzyk pozytywnej energii i motywacji, którego niezwykle teraz potrzebuje.
Ta motywacja, energia i uznanie są potrzebne najbardziej nie wtedy kiedy waga spada książkowo i w zasadzie możemy sobie tylko przybić piątkę i zmienić pewne rzeczy dla zasady aby nie popadać w rutynę. To w chwili słabości potrzebna jest rozmowa, ponowna analiza, prawdopodobnie pewna zmiana planu działania, wykonanie kroku wstecz i wypracowanie prostszych ale możliwych do spełnienia rozwiązań. Nie będziemy teraz zgłębiać procesów fizjologicznych jakie zachodzą w naszym organizmie i które jesteśmy w stanie zwalniać a które przyspieszać ale zapewniam Was, że my trenerzy doskonale się w tych kwestiach orientujemy. Osobiście uważam, że wydłużenie życia a przede wszystkim podniesienie jego jakości i spowolnianie procesów starzenia powinno być absolutnie najczęstszym i najważniejszym powodem podejmowania współpracy podopiecznego z trenerem personalnym.
Gotowych planów żywieniowych i treningowych są w internecie miliony. Jedne są lesze inne gorsze, jedne darmowe inne płatne w każdym razie są one dostępne na wyciagnięcie ręki i nie zawierają żadnej wiedzy tajemnej.
Podopieczny natomiast decydując się na współpracę z trenerem indywidualnym lub z dietetykiem przyszedł po coś więcej. Po indywidualną opiekę owszem, po plan również ale plan razem z receptą jak go skutecznie wdrożyć. Ponieważ w ramach naszej współpracy z każdym spotkaniem poznajemy się coraz lepiej to normalnym jest, że plan działania wymaga zmian i korekt. Od tego są kolejne spotkania i wizyty kontrolne. One są najważniejsze. A im większe napotykamy problemy po drodze tym jeszcze ważniejsze one się stają. Nie odpuszczamy w najważniejszym momencie przy pierwszych drobnych niepowodzeniach. Wielokrotnie wystarczyło kilka korekt, zmian dni, kolejności treningów czy jadłospisów aby ruszyło wszystko jak trzeba. Jeśli dotrzemy na taką wizytę kontrolną i opowiemy, że niestety nie idzie jak byśmy chcieli to otrzymamy wsparcie, zrozumienie i informację, że często tak bywa i nasz opiekun spotykał się z takimi sytuacjami wielokrotnie.
Pamiętajcie, idziemy po pomoc, nie po pochwałę lub naganę, to nie wywiadówka szkolna tylko profesjonalna współpraca dwóch osób.
A teraz ta sama sytuacja z perspektywy trenera/dietetyka. Jestem niemal pewiena, że cała masa wizyt sprawdzających, zaplanowanych z około miesięcznym wyprzedzeniem zostaje Wam trenerzy/dietetyce odwołana. Podopieczni pozostawieni nawet z najlepszym planem sami sobie w tak długim czasie zwyczajnie nie dają rady zarówno motywacyjnie jak i organizacyjnie. Jeśli nie macie idealnego modelu współpracy, czyli wszystkie treningi odbywają się w formule 1:1 pod pełną kontrolą tylko w formach hybrydowych (część pracy wykonywana jest we własnym zakresie przez klienta) to należy zapewnić mu pełne możliwe wsparcie w formie zdalnej. Obecna technologia daje tu niemal nieograniczone możliwości: telefony, maile, smsy, Messenger, media społecznościowe, aplikacje powiadomienia, pushe itd. Wystarczy tylko wypracować system i konsekwentnie się go trzymać. Ale nawet pomimo tego, bardzo często kiedy zbliża się wizyta kontrolna nasz podopieczny zaczyna dawać sygnały, że odczuwa dyskomfort, ponieważ rezultaty nie są zadowalające.
To jest absolutnie krytyczny moment dla naszej dalszej współpracy. Teraz musimy zapewnić podopiecznemu maksymalne wsparcie i przekonać go, że w tym momencie potrzebuje naszej pomocy najbardziej od samego początku. Absolutnie należy stworzyć mu strefę komfortu aby bez stresu się u nas zjawił i ze spokojem opowiedział o tym co się udało zrobić a czego się nie udało. Razem przeprowadzić analizę tego procesu i wyciągnięcie z niego wnioski. Ostatnią rzeczą jaką podopieczny chciałby teraz usłyszeć i zobaczyć to nasza groźna, niezadowoloną miną i frustrujące teksty.
Podsumowanie
Naszym zadaniem jest udzielenie wsparcia i dostosowanie rozwiązań do możliwości. Po pierwszym miesiącu znacie się już znacznie lepiej i prawdopodobnie korekta planu będzie już znacznie trafniejsza, dopasowana bardziej indywidualnie a dzięki temu skuteczniejsza.